W roku 2024 prowadząc działalność coachingową wsparliśmy 3 pary małżeńskie (28 sesji) oraz 25 sesji dla osób indywidualnych. Ponadto towarzyszyliśmy duchowo 39 osobom żyjącym w małżeństwie oraz 4 stanu wolnego.
s. Elżbieta Kuczmarska – coach
Dzielimy się świadectwem jednej z uczestniczek sesji.
Mój wybór Ciebie jako mojego coacha nie był związany z niczyją sugestia, a z moimi pozytywnymi doświadczeniami Ciebie, jako osoby bardzo delikatnej i z wielkim wyczuciem w podejściu do człowieka, cennej we współpracy w różnych aspektach życia. Ogromną pomocą w mojej coachingowej pracy była Twoja cierpliwość słuchania, cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź (danie przestrzeni do braku odpowiedzi), zrozumienie, przeżywanie ze mną radości z odkrywania siebie, empatyczna obecność i stawiane pytania, które prowadziły do wielu odpowiedzi i zachwytu nad sobą pod tytułem: WOW…!! Jakże cudownie Pan Bóg mnie stworzył!! To ja!!??:-))))
Przyjemnością, ogromną radością oraz ekscytującą przygodą były dla mnie wszystkie zadania w ramach mojej pracy coachingowej. Wielką radość sprawiało mi (choć na początku równie wiele trudu, porównywalnego do bólów porodowych :-)))) wydobywanie siebie na papier i czytanie tego, co sama o sobie napisałam…!!!
Takie trochę miałam wrażenie spotykania podczas sesji dwóch osób, Ciebie i mnie „takiej obok”, z którą mogłam porozmawiać…., dać jej możliwość wypowiedzieć się…
Bardzo chciałabym, aby jak najwięcej osób mogło skorzystać z tych spotkań. Na pewno będę zachęcać do coachingu z Tobą kobiety zmagające się z trudnościami odkrywania swojego wewnętrznego piękna i bogactwa w sobie, Bożego obdarowania….stłamszone ilością obowiązków, zobowiązań, powinności, nie dające sobie prawa do zatrzymania się i pobycia z sobą, bez poczucia winy, pt. „nic nie robię”!
Dziękuje za towarzyszenie mi w odkopywaniu siebie i wejściu w moje życie z nową jakością motywacji, siły, radości… Temat jaki bym dała mojemu coachingowi…: „Od pierwszych skurczy, przez bóle porodowe do (nowych) narodzin”. A dlaczego taki, bo ten czas był dla mnie takim rodzeniem siebie na „nowo”; mobilizowaniem wszystkich sił ku temu, by dotrzeć jak najgłębiej… by móc żyć na ile potrafię, pełnią siebie i mieć z tego radość i satysfakcje!!! A Twoją rolę w tym, określiłabym jako akuszerki\położnej.
Z całego SERCA dziękuję!!
Maria